W szóstym dniu stwarzania świata rzekł Bóg:
Uczyńmy człowieka na wyobrażenie i na podobieństwo nasze: a niech przełożony będzie rybom morskim i ptastwu powietrznemu, i bestiom, i wszystkiej ziemi, i nad wszelkim płazem, który się płaza po ziemi. I stworzył Bóg człowieka na wyobrażenie swoje, na wyobrażenie Boże stworzył go, mężczyznę i białągłowę, stworzył je.
Rdz 1, 26-27 w przekładzie Jakuba Wujka
Człowiek uczyniony na obraz i podobieństwo Boże. To jedna z prawd naszej wiary, którą poznajemy bardzo wcześnie, już jako dzieci. Uczymy się od małego, że jesteśmy ukoronowaniem wszelkiego stworzenia. Księga Rodzaju za najważniejszy przejaw owego „obrazu i podobieństwa” uważa możność sprawowania władzy nad wszelką istotą żyjącą i powołanie do „czynienia sobie ziemi poddaną”. Z czasem odkrywamy jeszcze inne znaki podobieństwa do Stwórcy: wolną wolę, rozumność, zdolność kochania…
„Obraz i podobieństwo” – najczęściej wymawiamy łącznie te dwa słowa, traktując je jako synonimy. Warto jednak odróżnić „obraz” od „podobieństwa”, jak to czynili Ojcowie Kościoła, zwłaszcza na Wschodzie. „Obraz Boży” to bowiem dar statyczny, dany człowiekowi w akcie stworzenia. To potencjał, dzięki któremu człowiek może odkrywać w sobie i doskonalić podobieństwo do Boga. „Podobieństwo” natomiast jest rzeczywistością dynamiczną, podlegającą zmianom, podatną na kształtowanie, ale też narażoną na zaprzepaszczenie.
Można na to spojrzeć jeszcze inaczej i zauważyć dwie kategorie świętości: ontologiczną, czyli związaną z samym faktem bycia człowiekiem, oraz moralną, to jest zależną od postaw, słów i czynów, od wyborów dokonywanych w życiu. Pierwsza jest dana raz na zawsze, nieusuwalna. Druga to ta, nad którą można, i trzeba, pracować. Można ją zdobywać i pomnażać, a można też utracić.
Bóg jednak nie poprzestał na powołaniu nas do odkrywania w sobie Bożego podobieństwa, lecz posłał Jezusa Chrystusa, który jest jego najdoskonalszym wzorem. Dzisiaj staje przed nami pobity, cierpiący i oszpecony Syn Boży, o którym Piłat mówi: „Oto człowiek”. Wierzymy w Jego bóstwo, a widzimy człowieczeństwo. Bóg, który uczynił człowieka na swój obraz i podobieństwo, sam stał się człowiekiem, biorąc na siebie całe cierpienie i nędzę świata.
Tajemnicę Boskich i ludzkich podobieństw w kunsztownym wierszu wyraził poeta baroku, Stanisław Herakliusz Lubomirski:
Żeś nas swoim obrazem chciał mieć, wieczny Boże,
Stanisław Herakliusz Lubomirski, Poezje zebrane, t. 1, oprac. A. Karpiński, Warszawa 1995, s. 274-275.
Większy nad to, jak ten jest, dowód być nie może,
Że Cię Piłat obrazem naszym tytułuje:
„Oto człowiek” – i ludziom człekiem ukazuje;
I tak żeś nas chciał widzieć swoim konterfektem.
A człowiek większym ciała niż bóstwa afektem
Uwiedziony, świeckimi zmazał się farbami.
Poprawiasz wszechmocnymi obrazu rękami,
Zmieszawszy z człowieczeństwem Twoje bóstwo razem –
Że on Twym być nie umie, Tyś jego obrazem.